O tym piszę

Kilka słów o mnie
Pomagam nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Również w przypadkach, których inni terapeuci się nie podejmują, albo są w stanie pomóc częściowo, lub przynieść ulgę na chwilę.
Dorota
Po pół roku od naszej terapii, chciałabym podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
W moim przypadku odnalazłam Pana w momencie, gdy moja Dusza planowała ode mnie odejść.
Daria
Miałam to szczęście, że spotkałam na swojej drodze Pana Aleksandra Deyeva. Ten człowiek naprawdę ma skrzydła pod koszulą:) widziałam!:)
Rozmowa z nim jest kojąca i bardzo motywująca do życia. Naprawdę czułam się jak w najlepszych rękach.! Przy tym terapeucie człowiek ma wrażenie, że zapomniał o swojej duszy i od razu czuje pragnienie, by znów ją odzyskać. 🙂 Polecam każdemu tego terapeutę nie tylko jako lekarza dusz, ale również wspaniałego człowieka.
Małgorzata
Panie Aleksandrze,
z całego serca dziękuję. Tym razem dziękuję Panu za wszystkie informacje, które przekazuje Pan w tekstach (Szkoła Aniołów). Przyznam, że czytam je nie tylko dla utwierdzenia się w przekonaniu, że ze mną wszystko ok, nie tylko dla poszerzenia mojej wiedzy (a może odświeżenia swojej pamięci?), czytam Pana teksty, bo emanuje z nich niezwykła siła, spokój i bezgraniczne dobro.
Od grudnia „rozpakowuję się”. W bezpiecznym dla mnie tempie, w niezwykle łagodny sposób, za co jestem ogromnie wdzięczna wszystkim chroniącym i wspierającym mnie Istotom. Dostrzegam zmiany w sobie, ale też w moim otoczeniu!. Zmieniły się, a właściwie zredukowały, moje priorytety. Jest mi dobrze, czuję się bezpieczna i silna, wraca do mnie radość, a najwspanialsze jest to, że to dopiero początek. Nie obyło się bez małych wstrząsów, ale odebrałam z nich najwspanialsze lekcje.
Panie Aleksandrze, jestem ogromnie wdzięczna, że dane mi było spotkać Pana w moim życiu. Podziwiam Pana niezwykłą osobowość i niesamowity talent. To wspaniałe dawać tak wiele szczęścia ludziom. Pozdrawiam Pana serdecznie, życzę wszystkiego, co najlepsze.
Małgorzata
Kochana Duszo
Otworzyłaś mi drzwi do nowego, pięknego świata. Odzyskanie Ciebie było obudzeniem mnie do życia, przywróciło do świadomego, wspólnego doświadczania naszej drogi. Jesteś dla mnie drogą i celem. Świadomość Twojego istnienia i możliwość kroczenia razem z Tobą jest największym prezentem, jaki otrzymałam.
Jak do tego doszło? Zapewne wiesz, że targana ogromną potrzebą odzyskania zdrowia, usłyszałam o Aleksandrze siedząc wygodnie w fotelu w gabinecie lekarskim. Dokładnie w tym samym gabinecie byłam dwa lata wcześniej, tylko okoliczności zewnętrzne się wtedy pomyślnie dla nas nie ułożyły. Tak bardzo Ciebie szukałam, próbując odzyskać zdrowie, próbowałam tak naprawdę odzyskać Ciebie. Wiedziałam, że w tym, co czuje, czego doświadczam jest drugie dno i to wszystko coś chce mi pokazać. I masz rację, potrzebowałam lekarza, ale takiego od Duszy. Często myśląc o terapii Aleksandra przychodził mi do głowy pewien obraz. Jego pracę można porównać do pracy lekarza na ostrym dyżurze. Zgłaszamy się do niego najczęściej mocno poobijani, połamani, okaleczeni, cierpiący, oczekujący pomocy tu i teraz. To on podczas pracy ze swoją Duszą próbuje nas poskładać, przywrócić do stanu „właściwego”, połączyć w całość – połączyć nas z naszą Duszą. I dokładnie tak jak lekarz, Aleksander uzdrawia naszą Duszę, scala, nastawia, dezynfekuje, oczyszcza nasze serce, przygotowuje przestrzeń do ponownego połączenia nas z Duszą. Można powiedzieć, że odzyskujemy sprawność w złamanym miejscu, ból stopniowo ustępuje, rana się zabliźnia, czujemy, że odzyskujemy siebie, stajemy się powoli całością. I w końcu nastaje ten czas – Dusza wraca do nas. Stajemy wtedy na przeciw Niej, odzyskujemy świadomość pierwotnego, idealnego stanu. Bardzo dobrze pamiętam ten moment. Na samą myśl o tym, od razu pojawia się uśmiech na mojej twarzy, a w sercu ogromne podekscytowanie i radość. Dokładnie tak jak wtedy, w pociągu pędzącym do Gdańska. Pamiętam z jakim zniecierpliwieniem spoglądałam na zegarek i odliczałam minuty do magicznej godziny 22. Miałaś wtedy wrócić do mnie. Zamknęłam oczy i nagle poczułam przeszywające całe ciało niezwykle przyjemne ciepło, a w sercu ogromną radość, szczęście, euforię. Zaczęłam się śmiać na głos, a za chwilę tylko pod nosem.
W końcu byłam w przestrzeni publicznej, choć naprawdę, w tamtym momencie nie miało to żadnego znaczenia. Nie umiałam nad tym zapanować. Cały dalszy odcinek podróży do domu wprost unosiłam się nad ziemią, było mi już obojętne, jak spoglądają na mnie inni pasażerowie. Ja byłam szczęśliwa i nareszcie poczułam to całą sobą, a w kącikach moich oczu pojawiły się łzy radości. Pisząc to teraz
przytulam się do Ciebie, moja Kochana Duszo i czuje wdzięczność, że jesteś ze mną, że wróciłaś. Nawet nie przypuszczałam, że tak odmienisz moje życie, że będzie ono takie piękne i będziemy go razem świadomie doświadczać. Czuję, że właśnie teraz, z Tobą jestem we właściwym miejscu i czasie. Praca, którą razem wykonujemy, cudowny mąż Paweł, do którego mnie tak łatwo i lekko
poprowadziłaś, rodzina, jaką wspólnie tworzymy jest spełnieniem moich – naszych najskrytszym marzeń. Kochana Duszo, to jak o mnie dbasz i wspierasz w naszej codzienności jest dla
mnie największym prezentem. Spokojnie mnie przeprowadzasz przez różnego rodzaju trudności, sytuacje z kategorii „beznadziejnych” a ja stopniowo pokonuje swój lęk i bezgranicznie zaczynam ufać. Poddaje się temu co płynie od Ciebie i rozumiem już znaczenie słów „poczekaj”. Tylko Ty jesteś w stanie wytrzymać moje „narzekania” w naszym wspólnym, czasami bolesnym dorastaniu. DZIĘKUJE!!!
Kilka dni temu Paweł kupił nam piękne piwonie. Ich pudrowy kolor, świeży, zwiewny a zarazem słodki zapach przypomniał mi dzieciństwo, otulił ciepłym dotykiem Ciebie. Poczułam ogromną bliskość i zdałam sobie sprawę, ze towarzyszyła mi ona przez wiekszą część życia, ale wtedy nie umiałam jej nazwać. Słowa „kocham Cię” wyszeptane przez Ciebie napełniają moje serce szczęściem.
Nic więcej mi nie potrzeba. Aleksandrze odzyskując Dusze człowieka przywracasz ją na właściwe miejsce, do serca, stwarzasz możliwość budowania nowego życia. Od tego właśnie momentu,
po opuszczeniu „oddziału ratunkowego” zaczyna się NASZA codzienna praca, tworzenie relacji, świadomego związku z Duszą. To jest początek, niezwykle ważny, ale to dopiero początek. Z całego serca zachęcam Was do tego.
PS. Aleksandrze ogromie dziękuje za wsparcie, pomoc i słowa płynące od Ciebie, a zwłaszcza te, które najbardziej mnie denerwowały.
Ryszard
Pisząc te słowa chciałbym zachęcić wszystkich zagubionych i poszukujących do skontaktowania się z Panem Aleksandrem i podjęcia z nim współpracy. Ja zgłosiłem się, kiedy inne próby poradzenia sobie ze sobą wciąż nie dawały rezultatów. Nieustanny niepokój, często lęk, zmęczenie Życiem, gwałtowne zmiany nastrojów, poczucie zagubienia i absolutnego braku jasności w którą stronę mam pójść – tak wyglądał był mój wewnętrzny świat, kiedy zgłosiłem się do Pana Aleksandra.